piątek, 13 lutego 2015

Rozdział 9

Zostaję przeniesiona przez próg domu. Harry stawia mnie dopiero w sypialni. Jesteśmy zupełnie sami po skromnym przyjęciu weselnym. Cała uroczystość odbyła się w kwietniu. Teraz jest tak pięknie i ciepło. Wszystko odbyło się w urzędzie. Wypowiadałam słowa przysięgi, kiedy Willow trzymała moja mama. Rodzice wybaczyli mi. Cieszę się, że się pogodziliśmy. Potem pojechaliśmy na przyjęcie. Było ono w białym namiocie. Przyszło kilku znajomych Harry ego i jego rodzina, jak i moja.  Po prostu najbliższe nam osoby. Teraz jesteśmy małżeństwem. Od dzisiaj jestem żoną Harrego. A on moim mężem. Możemy na siebie liczyć. Tworzymy dom.
Willow została z moją babcia. Ta kobieta jest nieoceniona. Mój największy Przyjaciel i wsparcie w jednym. Jestem jej bardzo wdzięczna. Zostaję wniesiona do naszej beżowej sypialni. Mężczyzna kładzie mnie na łóżku i całuje.
Rozpinam sprawnie guziki jego białej koszuli odsłaniając tak dobrze mi już znane tatuaże.
- Mam naprawdę piękną żonę - szepcze do mojego ucha. Wsuwa rękę pod moje plecy i rozpina mi sukienkę. Biała, skromna.
Siadam i zsuwam jej ramiączka na boki po czym znów łącze swoje usta z wargami Mężczyzny
Za chwilę pozbywa się mojego materiału. A potem sam się rozbiera.
Bielizna również ląduje na podłodze kilka chwil później. Rozsuwa moje nogi i zaczyna się zagłębiać. Obejmuje jego szyję, patrząc w ścianę. Jedziemy do domu gdzie już czeka kolacja. Jemy wspólnie się śmiejąc. Następnego dnia planujemy krótki wypad. Mamy zamiar polecieć do Barcelony. Trochę pozwiedzamy.
Będziemy tam jakieś dwa, trzy dni. To piękny kraj i na pewno nie zdążymy zobaczyć wszystkiego.
Ale to zawsze coś. Mile oderwanie. Wieczorem mamy wylot
Mała śpi mi na rękach zmęczona całym dniem chodzenia.
- Daj, wezmę ją - Harry podaje mi torbę z aparatem a sam bierze Willow.
Wchodzimy do samolotu który startuje godzinę później.
Samolot jest tylko dla nas. Towarzyszy nam obsługa. Opieram się w fotelu i wyglądam za małe okno. Nigdy bym nie pomyślała, że będę żyć w takim luksusie.
Panuje zupełna cisza. Oglądam widoki za oknem zadowolona.
~*~
Słyszę otwieranie drzwi od sypialni i się przebudzam. Trzylatka wchodzi do pokoju i próbuje wdrapać się na łózko.
- Co jest skarbie? - siadam i podciągam córeczkę.
- Boli mama...
- Co boli? - odgarniam jej włosy z buzi.
- Serduszko.
- Serduszko? - przyciągam ją bliżej i przytulam. - Może serduszko chce spać z mamą? - pytam cicho.
Wtula się w moją klatkę. Często na to narzeka.
- Połóż się cichutko na moim miejscu, a ja przyniosę herbatę. Dobrze? Tylko cicho - pokazuje na śpiącego hazze.
Kiwa głowką i układa się na poduszce. Jej coraz dłuższe włosy opadają na jej twarz. Posyłam jej uśmiech i schodzę na dół. Nastawiam wodę i opieram się o blat czekając.
Nie wiem co się dzieje. Szybko się męczy.
Przecieram twarz i ziewam. Będę musiała iść z nią do lekarza jeżeli to nie zniknie. Do tego jeszcze jedna rzecz zaprząta moje myśli. Okres mi się spóźnia i zapach kawy znów mnie odrzuca. Nie chce nic mówić Harremu, ale możliwe, że jestem w ciąży. Pamiętam, że tak samo było przy pierwszej ciąży. W zasadzie zabezpieczamy się, ale różnie może wyjść.
Cały czas myślami szukam dnia kiedy o tym zapomnieliśmy. Od kilku dni nic innego nie robię. Nie kupiłam jeszcze testu. Może przejdzie i okaże się że to tylko grypa bądź przeziębienie.
Nie jestem gotowa na kolejne dziecko. Wszystko dzieje się tak szybko. Prawie rok temu był ślub.
Z zamyślenia wyrywa mnie pisk czajnika. Szybko pod nim gasze i Zalewam herbatę. Z ciepłym, ale już przestudzonym lekko napojem wracam do sypialni.
Mała nie śpi. Leży i przytula się do misia. Nie jest do mnie podobna.
Ma oczy, rysy i kolor włosów Louisa. Mój skarb zdecydowanie nie daje mi zapomnieć o tym mężczyźnie. A ja chyba chcę to zrobić. Skoro mam rodzinę, męża i może jestem w ciąży.
Kucam przy brzegu łóżka i pokazuje żeby mała usiadła. Gdy to robi daje jej się napić.
- A Hally odprowadzi mnie do przedszkola? - pyta cicho.
- Willow jest środek nocy. - bawię się jej paluszkami i całuje dłoń dziewczynki.
- Ale lano - mówi szeptem i daje mi buziaka, a potem pije.
- Rano zapytamy jego - moje największe słońce. - Troszkę lepiej?
- Kuje - kiwa głową.
- A spróbujesz zasnąć?
- Tak mamusiu - oddaje mi kubek i wchodzi pod kołdrę. Wtula się w bok mojego męża. Ten instynktownie poprawia się, aby miała miejsce.
Odkładam naczynie i zajmuje miejsce obok niej. Cierpliwie czekam aż zaśnie i sama robię to chwilę po niej.

12 komentarzy:

  1. O jeju takie slodkie :) *-* czekam na nn :) x

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak słodziutko<3 . Czekam na następny. :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny. Ciekawi mnie o co chodzi z tym sercem?
    I w ogóle Lou się tu pojawi?
    Ogólnie to super rozdział, czekam na nn :) Pozdrawiam i życzę wenny ;3

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow, ale cudownie..., chociaż jakoś zrobiło mi się pod koniec strasznie smutno, plissssssssss o następny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Słodko ^^
    Harry będzie bardzo szczęśliwy jeśli ona zajdzie w ciążę *.*
    Ściskam i życzę weny
    You Belong With Me

    OdpowiedzUsuń
  6. Jakie to wszystko słodkie ^^
    Niepokoju mnie aby mała... To na pewno coś z sercem :(

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak słodko:) Tylko troszkę nie wiadomo o co chodzi z tym serduszkiem oby nie było to nic poważnego, a może to ma nawet związek z louisem.Ciekawe czy ona jest w ciąży i czy harry się ucieszy pewnie tak♡♥♡♥Nie mogę się doczekać następnego proszę pisz szybko :-*

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny rozdział ! ( jak zawsze )
    Czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Serduszko :/
    mam nadzieje ze to nic poważnego ,ale jeśli. By coś się działo, to na pewno będę potrzebowali Louisa (jako dawcy?)
    Jak beylam w tym momencie o serduszku od razu przyszło mi to na myśl ,więc mam nadzieje ze tak będzie
    Myśle ze ona jest w ciąży,ale Harry będzie się cieszył :)
    Rozdział jest strasznie słodki,boski i w ogóle cudowny :**

    OdpowiedzUsuń
  10. O mój *-* najlepszy na świecie <333

    OdpowiedzUsuń