niedziela, 1 lutego 2015

Rozdział 8

Siadam na fotelu bardzo zmęczona. Kolejna sesja za mną. Mam masę nauki. Leżę w książkach dzień i noc. Harry wziął urlop. Opiekuje się Willow, która zaczęła właśnie chodzić i wszystko jest dla niej ciekawe. WSZYSTKO musi dotknąć i zobaczyć. Rozumiem. Tak mają dzieci. Staram się już nie myśleć o tych listach. Tak, listach. Przyszły jeszcze dwa. Oba zachowałam jedynie dla siebie.
- Zjesz obiad? - Hazz pochyla się i całuje mnie w czoło.
- Nie chcę. - przecieram twarz.
- Idź weź kąpiel. Jest przygotowana. Will, nie będziemy przeszkadzać mamie. Pójdziemy zobaczyć kwiatuszki. Widzisz jakie ładne? - kieruje się do okna.
- Może wezmę ją? - wstaję i zdejmuję sweter.
- Nie trzeba - odpowiada.
- Dzięki - całuję policzek mężczyzny i idę do łazienki. Ciepła woda sprawia że czuje się blogo i na wpół śpię.
Opieram się o ścianę i zamykam oczy. Jest mi tak dobrze. Chwila spokoju. Po chwili jednak czuję ramiona w okół siebie. Zostaję przytulona do twardego torsu.
Sypiamy razem. Ale to nie jest miłość. To jest coś co sprawia nam przyjemność. Bez słowa. Albo on przychodzi do mnie, albo ja do niego. Mamy jedną sypialnię. Po prostu. Kiedy chcemy to to okazujemy.
- Zasnęła? - pytam cicho.
- Zasnęła - całuje moją szyję. - Zmęczona?
- Psychicznie..
- Może powinnaś wziąć dziekankę. Wyjedziemy na kilka dni. Odpoczniesz, pomyślisz. - Jeździ ręką po moich plecach.
- Nie mogę. Trochę trzeba się pomęczyć..
- Ale chciałbym cię mieć przez chwilę tylko dla siebie - podnosi mnie i przypiera do ściany.
- Jestem raczej mało uchwytna, to prawda - uśmiecham się leniwie.
- Kiedy ma pani wolny terminarz, panno Grey? - zaczyna mnie całować.
- Myślę że babcia zgodzi się zająć Willow jednego wieczoru.
- To proszę o mnie  pamiętać.
- Będę pamiętać - kiwam głową.
Po chwili czuję jak we mnie wchodzi. Powoli. Odchylam głowę do tyłu i ponownie zamykam oczy. To przyjemne, bardzo.
Mile oderwanie od rzeczywistości. Błądzi ustami po moim ramieniu.
Podnoszę powieki i patrze na twarz mężczyzny. Zaczynam jeździć po niej opuszkami palców.
Muszę doceniać to co mam. Tak wiele dla mnie robi. Harry wraca do  moich warg.
Tym razem oddaje pocałunek bardziej zaangażowana. Owijam ręce wokół jego karku i rozchylam wargi na jego niemą prośbę.
Nasze języki tańczą. Pocałunki są coraz bardziej zachlanne. Harry przyspiesza.
Mój oddech również. Myśli odpływają, a ciało pogrąża się w Przyjemności.
Ostatnie co pamiętam przed snem, to to jak mężczyzna zanosi mnie do łóżka. Później zasypiam przytulona do niego.
W nocy kilka razy wstaję do Willow. W końcu siadam z nią na łóżku.
- Wezmę ją do drugiej sypialni co? - pytam cicho bruneta. - Będziesz mógł się wyspać.. - kołysze córeczkę. Na chwilę się uspokoiła bo posmarowałam jej bolące dziąsła.
- Nie, zostań. To już ostatnie zęby - mówi zasypany. - Połóż ją na środku.
- Rano idziesz do pracy..
- Żyjemy w tym domu we trójkę. Ty masz zajęcia. Też musisz odpoczywać - odpowiada.
Uśmiecham się delikatnie w jego stronę i muskam jego usta.
- Jesteś cudowny. - kładę się obok niego na plecach z małą na brzuchu.
- No Willow daj nam teraz pospać. Przecież dzielna jesteś - całuje jej główkę i poprawia mi poduszkę.
Dziewczynka patrzy na niego wkładając piąstkę do buzi.
- tak, pyszna jest - mruczy kładąc się z powrotem.
- Ta! - piszczy śmiejąc się.
- Ciii.. - przykładam palec do ust.
Po chwili słyszę ciche chrapanie. Śpi jak zabity.
- Willow cicho. Zamknij oczka i Śpimy skarbie.. - szepcze do niej.
- Ta? - pokazuje na Hazze.
- Śpi więc nie wolno krzyczeć - kręcę głową.
Przytula się do mnie. Po chwili sama śpi. Zaraz będzie miała roczek.
Jest dla mnie najważniejsza. Nie wyobrażam sobie teraz życia bez niej. Nie żałuję, że się pojawiła. Daje mi tyle szczęścia. Mimo zmęczenia, mam ochotę uśmiechać się gdy padnięta wracam do domu.
W końcu i mi udaje się zasnąć. Wszyscy Śpimy już do rana. Schodzę na dol sama, bo w łóżku nikogo nie ma. Zajęcia mam popołudniu tak, aby wymienić się z Harrym. On wtedy pracuje. Ciekawe czy ma jakiś zabieg po długim urlopie. Wchodzę do kuchni, czując zapach kawy.  Will siedzi w krzesełku i jest karmione gerberem.
- Hej - mówię i podchodzę do blatu by nalać sobie do kubka czarnej cieczy.
- Dzień dobry kochanie.
- Obudziła cie? - siadam na krześle obok.
- Nie. Spała - podaje mi talerz z omletami. - Jutro na kolację przyjdą moi rodzice.
- Dobrze - kiwam głową.
Łapie moją dłoń i całuje, a później wraca do karmienia.
~*~
Na drugie urodziny Willow została przez nas zabrana do największego aquaparku w Londynie. Spędziliśmy ten dzień we trójkę. Liczyła się tylko mała. Żadnej pracy, żadnej nauki.
- Głodna - mówi, gdy Harry ją wyciera.                                                              
- Pełnym zdaniem.
Robi naburmuszoną minę i odwraca się tyłem do mężczyzny.
- Willow, pełnym zdaniem jak mówisz. - suszy jej włosy.
- Nie - odpycha jego ręce. Patrze na nich pakując nasze rzeczy to torby.
- To nie będziemy rozmawiać jak będziesz się tak zachowywać - upomina ją i zapina pasek spodni.
- Nie.. - przytula się do jego nogi.
Nie odpowiada jej. Zakłada koszulę.
- Ej! - ciągnie za nogawki. - Plose! - kucam przy niej i kończę ją ubierać, ale mała w ogóle nie zwraca na to uwagi.
- Co powinnaś mówić - stawia ją na ławce.
- Co?- pyta próbując się chyba skupić.
- Jak jesteś głodna, to co mówimy? - Harry podnosi torbę.
- Głodna jestem ja - mówi powoli, a ja się śmieje.
- Ja jestem głodna. Prawie dobrze. Chodź - całuje ją we włosy i podaje rękę, pomagając zejść z ławki. Wychodzimy z basenu.
Jedziemy gdzieś na kolacje. W drodze do domu Willow zasypia. Ten dzień zdecydowanie należy do udanych. Siadamy z Harrym na kanapie. W kominku tańczą iskierki ognia. Mężczyzna pociera moje ramię. Widzę przed sobą pudełeczko z pierscionkiem.
Przenoszę wzrok na mężczyznę chcąc żeby... coś powiedział? Wyjaśnił mi?
- Wyjdziesz za mnie? - pyta spokojnie. Patrzy w moje oczy.
Ponownie patrze na pudełeczko. Harry właśnie mi się oświadcza..
Jestem naprawdę zaskoczona. Jesteśmy ze sobą długo. Nie padły słowa Kocham cię, ale oboje siebie wspieramy.
- Ja... Tak - mówię cicho. - Tak, wyjdę za ciebie.
Mężczyzna nasuwa mi pierścionek na palec i całuje moją skron, a potem usta.
- Jest śliczny.. - mówię lekko się odsuwając.
- Nie piękniejszy od ciebie.
- Dziękuję - patrze mu w oczy.
- Nie masz za co mi dziękować. - wzdycha i przenosi mnie na swoje kolana. - Chcę, żebyś była szczęśliwa.
- I właśnie za to ci dziękuję.
- Cii...- muska moje usta.
~Louis~
Popycham stare zniszczone drzwi i wchodzę do baru. Muszę się napić. Jak wyrzucą mnie z kolejnej roboty to przysięgam, że wracam do Paryża. Tylko tam jest tak wiele wspomnień związanych z moim aniołem.
Często o niej myślę choć minęło już tak wiele czasu.
Trzy lata? Coś koło tego. Wiem, że ułożyła sobie życie i nie mam zamiaru go burzyć. Tak jak nie miałem zamiaru w ogóle się w nim pojawiać. Tęsknię. Za kim mam innym tęsknić? Była tylko ona.
Czasem jest ciężko, ale teraz radzę sobie znacznie lepiej.
Mieszkam gdzie mogę, ale naprawdę uczciwie pracuję. Gdzie przyjmą. Ważne, że są pieniądze. Siadam przy barze i zamawiam dwie setki. Wystarczy. Obok mnie siada jakiś mężczyzna w marynarce. A to ten. Ten który na nią zasługuje. Patrzę na niego kątem oka.
Siedzi w barze tylko chwilę i wychodzi. Czasem go tu widuje. Dzisiaj pewnie nie był ostatni raz.
Na pewno jest jej dobrze. Dba o nią. Z pewnością. Muszę być dobrej myśli.

11 komentarzy:

  1. Aww aww będzie ślub *.*
    Ale czy ktoś go nie zakłóci? ;o
    Jejciu w końcu perspektywa Lou, tak dawno jej nie było :)
    Ściskam
    You Belong With Me

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To samo mysle po tym rozdziale :)
      Uwielbiam te fanfiction :*

      Usuń
  2. Louis obudź się !!! kocham to ff, czekam jak zawsze na kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  3. O jezu cudne *-* :) Lou *0* czekam na nn :) x

    OdpowiedzUsuń
  4. jak zawsze świetne :* <3
    Zapraszam na mojego bloga:
    http://www.love-is-blind-as-rose-colored-glasses.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Boze swietny..*,*!! Biedny Lou..;c
    @hazza_bitsch

    OdpowiedzUsuń
  6. Biedny Harry tak się stara,a na końcu i tak pewnie zostanie zraniony :( Podziwiam Lou.Tak bardzo chce jej szczęścia ♥

    OdpowiedzUsuń